Wywiad z adminami

Źródło: www.duzeka.pl

20/09/2012

 

Jak zaczęła się Wasza fascynacja Florence And The Machine?

Każdy z nas odkrył Florence w innym momencie swojego życia. Dla każdego z nas miało to wtedy jakieś szczególne znaczenie, wszyscy pamiętamy swoją pierwszą piosenkę, która na zawsze pozostanie w naszej pamięci i której brzmienie działa jak wehikuł czasu. To część magii Florence. Każdy z nas ma swoją własną historię. Jednak są one powiązane. Słyszało się o “jakiejś rudej”, o niezwykłym głosie. A gdy się raz ją usłyszało, wiadomo było, że wpadło się po uszy. Zakochaliśmy się. Najpierw w zwierzęcym brzmieniu Lungs, potem w inspirujących klimatach Ceremonials, w barwie głosu Flo. W końcu we wszystkim, co z nią związane.

 

Jakie były początki fanclubu?

Ciężkie! :) Nie było łatwo wybić się, zaistnieć. Musieliśmy włożyć w to mnóstwo pracy i poświęcić sporo czasu, fani przybywali powoli. Na początku miałyśmy wrażenie, że robimy to tylko dla siebie, że nikogo z nami nie ma. Czasami przestawałyśmy wierzyć, że to ma jakiś sens. Udało nam się jednak przetrwać pierwszy etap i wspierając się nawzajem, dotarłyśmy do miejsca, w którym jesteśmy teraz. Po drodze pojawili się nowi ludzie, ci, z którymi teraz tworzymy drużynę. Z ich pomocą udało nam się osiągnąć naprawdę dużo, a to dopiero początek! Jesteśmy na etapie rozwoju, mamy mnóstwo pomysłów, planów na przyszłe działania. I nadzieję na ich realizację.

 

Wasz fanpage na facebooku działa bardzo aktywnie. Wciąż wyszukujecie stare i nowe zdjęcia artystki, a także wywiady, ciekawostki i okładki magazynów. Można by powiedzieć, że śledzicie każdy krok Florence…

Tak, tak to właśnie wygląda. Flo stała się ważną częścią naszego życia. Prowadzenie fan clubu pozwala nam? wejść w jej świat, zaczerpnąć odrobinę inspiracji z jej własnego życia. To trochę tak jakbyśmy znali ją od zawsze. W pewnym sensie stała się naszą najlepszą przyjaciółką, towarzyszy nam każdego dnia… Czasem nawet nie chodzi o muzykę, którą tworzy, tylko właśnie o nią. Nie o Florence and the Machine, tylko o Florence Welch.. Bez niej bylibyśmy zupełnie inni. Chcemy wiedzieć o niej wiele, to normalne, ale nie przekraczamy tej cienkiej granicy, która istnieje między fanem, a obsesyjnym wielbicielem. Jesteśmy po prostu zwykłymi ludźmi kochającymi FATM, którzy nie mogą żyć bez jej muzyki, a przez to co umieszczamy na fan page’u przybliżamy ją innym ludziom. Nie chcemy zatrzymać Florence tylko dla siebie, chcemy się z nią dzielić. Jej muzyka jest jak miłość, dzieląc się nią, nie traci się jej, lecz wręcz przeciwnie. Zyskuje się z każdym dniem coraz więcej.A my staramy się być zawsze na bieżąco, mieć świeże informacje. Od tego przecież jesteśmy!

 

Próbowałyście się kiedyś skontaktować z nią lub jej menadżerki?

Tak. Jednak dotarcie do jej menadżerki czasem po prostu graniczy z cudem. Trudno o maila, na który by odpowiadała, nie posiada go nawet oficjalny fan club zespołu. Z Florence sprawa ma się inaczej. Rzadko jest online, ale kiedy się pojawia można do niej dotrzeć. Flo czyta wpisy fanów na twitterze, nie zawsze na nie odpowiada, ale w miarę możliwości stara się je wszystkie przyswajać. Ostatnio doczekaliśmy się wpisu na temat naszego fan made video! Podziękowała nam, mówiła, że jest wzruszona, że kocha nas wszystkich. To było niesamowite! Cieniutka nić, która połączyła nas z Flo. Zobaczyła coś, co stworzyliśmy.

 

Byłyście na koncercie tej formacji?

Nie wszyscy niestety mieli taką okazję. Flo tylko raz zawitała do naszego kraju, dwa lata temu, a nie każdy może sobie teraz pozwolić na wyjazd za granicę. Tylko dwie z nas miały taką możliwość. Cóż, koncert FATM to czysta magia. Na żywo jest niesamowita, bije na głowę wszelkie studyjne wykonania. Fascynuje, wprowadza w trans. Moc, którą emanuje i niezwykła aura, którą wokół siebie roztacza jest nie do opisania. To trzeba przeżyć. Smutne jest to, że mnóstwo polskich fanów nie miało szansy zobaczyć Florence + the Machine na żywo. Lecz jest to kwestia czasu! :)

 

Póki co o koncercie Florence And The Machine w Polsce jest cicho, ale Wy chcecie to zmienić, prawda?

Wcale nie jest tak cicho jak się wydaje :) Koncert jest jednym z wyższych stopni na piramidzie “fanowstwa”, my z każdym dniem wierzymy, że osiągniemy szczyt owej piramidy, nawet jeśli kilkakrotnie z niej spadniemy. Ale najważniejsze jest to, że nie poddajemy się. Nie można rezygnować. Robimy wszystko, co w naszej mocy, by sprowadzić zespół do Polski. I jesteśmy pewni, że nam się uda! Ze swoich źródeł wiemy, że jest to jak najbardziej możliwe. Więc działamy! Zapraszamy do dołączenia do naszego facebook’owego wydarzenia „Florence do Polski!”, mającego na celu zebranie fanów chętnych na występ Florence w naszym kraju. Do tej pory udało nam się zrzeszyć 5000 fanów. A to dopiero początek! Ich liczba wzrasta z dnia na dzień. Jednak wielu fanów nie ma nawet pojęcia o powstaniu takiego wydarzenia. Dlatego staramy się, by miało ono jak największy zasięg. Powstał nawet filmik promujący event. Można go znaleźć na YouTube pod nazwą: Florence do Polski!

 

Czym się powinien charakteryzować prawdziwy fan, któregoś z muzyków czy zespołu?

Nie ma definicji, która to określa. Fanem albo się jest, albo nie, stanów pośrednich nie ma. Jeśli ktoś jest fanem, jest fanem prawdziwym, jeśli nie jest prawdziwym, nie jest fanem. Błędne koło właśnie roztrzaskuje się o ścianę. Bum. Czym, więc powinien charakteryzować się prawdziwy fan? Po pierwsze, powinien znać więcej piosenek niż jedną, którą gra się w radiu. Po drugie, powinien umieć rozwinąć skrót FATM. I ja mówię poważnie. Były już takie przypadki. Po trzecie, czwarte, piąte, fanem nie zostaje się dlatego, że ma się całą kolekcję płyt, poduszkę, torbę, koszulkę, ręcznik i kapcie z logiem FATM. Fanem się zostaje niezależnie od pieniędzy, fanem się zostaje z powodu miłości do muzyki, która dana osoba czy formacja tworzy. Każdy jest fanem na zupełnie inny sposób, trudno jest to zdefiniować. Prawdziwy fan jest zaangażowany i oddany. Nie trzeba lubić każdego utworu czy tolerować wszystkich wad ulubionego artysty. Jednak powinno się być wiernym i wspierać muzyka czy zespół w każdy możliwy sposób. Każdy człowiek, przez lata kształtuje swoją osobowość, a także dojrzewa muzycznie. Prawdziwy fan powinien artyście na to pozwolić i wspierać go, gdy wybierze inną ścieżkę swojej kariery.

 

Jak działa oficjalny fanclub Florence? Macie z nimi kontakt, prawda?

Tak, kontaktowaliśmy się z nimi między innymi w sprawie fan made video. To naprawdę fantastyczni ludzie. Otwarci i ciepli, pomogli nam już nie raz. Są fanami jak każdy z nas, jednak podziwiamy ich za to, co udało im się osiągnąć. Ich zajęcia nie różnią się bardzo od naszych, jednak mają kontakt z Florence, wielu z nich pochodzi z jej rodzinnego miasta. Znają członków zespołu, Flo bierze ich pod uwagę. To niesamowite.

 

Przy okazji premiery „Ceremonials” o artystce i jej zespole znowu zrobiło się głośno, a echa tego wydarzenie wciąż gdzieś można napotkać. A to koncert MTV Unplugged, a to pierwsze miejsce w W. Brytanii…

Nie ma co się dziwić. Ludzie lubią takie osoby, które są chodzącymi dziełami sztuki. Szkoda tylko, że taka fascynacja często jest nietrwała, a rzecz, która teraz jest na topie, dla sezonowych fanów za miesiąc nie znaczy nic. Czas sprawi, że wszyscy przelecą przez sito, a zostaną tylko ci, którzy są naprawdę oddani. Liczba fanów jest wprost proporcjonalna do częstotliwości puszczania piosenek w radio. Gdy nucisz piosenkę, o której jest głośno, nie jesteś fanem. W życiu nie słyszałam większej bzdury. Szczególnie jeśli mowa o Florence. Po szczeblach kariery wspinała się o własnych siłach, w całym show biznesie pozostała sobą. A takie rzeczy się docenia. Jest o niej głośno nie dlatego, że założyła sukienkę z mięsa. Jej sukces składa się z milionów małych kawałeczków, elementów które układała przez cały czas, które wciąż tworzy i dokłada, gdzie się tylko da. Nie jest spadającą gwiazdą, która wyrywa ludziom oddechy z piersi, by spłonąć we własnym ogniu po oszałamiającej iluminacji. Florence świeci własnym światłem. Które z dnia na dzień przybiera na intensywności.

 

Czy to nie jest tak, że taka muzyka jest coraz bardziej popularna?

Każda muzyka ma swój okres. Zbiera wtedy nowych fanów i najważniejsze, by niczym fala zabrała te osoby na nowy brzeg zamieniając ich z sezonowych fanów w prawdziwych wielbicieli takiej muzyki. Florence porusza się w klimatach Indie Pop/Indie Rock, jej muzyka odzwierciedla to, kim jest, co czuje. Nie wiem, czy to owy gatunek staje się popularny, czy po prostu ludzie czują niedosyt; pragną głębokich lirycznych tekstów, muzyki poruszającej zmysły. Sposobu, by wyrwać się z rzeczywistości, udać się w świat własnych demonów, emocji palących od środka, przeżyć katharsis. To właśnie daje nam Florence.

 

Jakie wiążecie plany na przyszłość z fanclubem?

Naszym głównym celem, do którego zmierzamy od początku i do którego mamy nadzieję kiedyś dotrzeć jest stanie się oficjalnym polskim fan clubem, przedstawicielami polskich fanów. Pragniemy zorganizować wielki zlot fanów z całego kraju, stworzyć społeczność ludzi kochających FATM całym sercem, zainspirowanych Flo i jej muzyką. I ściągnąć Florence do Polski.

 

Na czym polega akcjaFlorence do Polski!”, którą znaleźć można na facebooku?

Nasza akcja ma na celu uzbieranie jak największej liczby osób chętnych na koncert FATM w Polsce. Potem zajmiemy się sprawami organizacyjnymi, już teraz jesteśmy na etapie zawierania cennych znajomości. Już ponad 5000 ludzi przyłączyło się do nas, a wraz z każdym fanem wzrastają nasze szanse. Tylko czekać, aż Flo zadeklaruje przyjazd! :)

 

Ludzie w Polsce są nastawieni optymistycznie do takich eventów czy fanclubów? Chętnie się przyłączają i dążą do upragnionego celu?

Jeśli ktoś jest fanem Florence + the Machine, to oczywiście. Jeśli nie jest, to z reguły nie jest tematem zainteresowany, więc się nie przyłączy, bo go to szczerze mówiąc, nic nie obchodzi. Ludzie są, trzeba ich tylko znaleźć, trzeba do nich dotrzeć. Jesteśmy zadowoleni z dotychczasowych owoców naszych starań, fani się angażują. Szczególnie fani Florence + the Machine, zmęczeni zbyt długim czekaniem, spragnieni muzyki na żywo. Więc gdy trafiają na nasze wydarzenie, dziękują, że wyszliśmy z inicjatywą. A nic tak nie motywuje jak ich wsparcie i zadowolenie. To wszystko jest dla nich, dla nas, polskich fanów…

 

Komentarze

Weź udział w akcji charytatywnej 'Oba oczka widzą wianki dla Bianki'SZCZEGÓŁY

Zadaj pytanie

Imię

Adres email

Pytanie

Plik