Lungs to spacer po baśniowej polanie i mrocznej łące, wędrówka po wygasłym księżycu, szaleńczy bieg przez magiczny las, bo właśnie taki jest pierwszy album Florence + the Machine. To dziwnie wymieszany świat, klimat i uczucia. Piosenki jakby wyrwane znikąd tworzą ujmującą całość. Płyta jest o miłości, śmierci, stracie, cierpieniu i w końcu o dorastaniu. To próba zaczarowania świata, rzucenia uroku na rzeczywistość. To przede wszystkim magia, w której najpotężniejszym zaklęciem są tajemnicze teksty, a różdżką powalający swoją siłą głos Florence Welch. Sama wokalista mówi „Chciałabym, żeby moja muzyka brzmiała jak upadek z drzewa lub wysokiego budynku albo wessanie w głąb oceanu, gdzie nie można złapać tchu. Aby przytłaczała, ogarniała i przepełniała, a słuchacz eksplodował albo po prostu zniknął”. Lungs to płyta pełna krwi; tętniącej, gorejącej w żyłach, płynącej poprzez płuca, aż do serca. Pełna jaskrawej czerwieni, spokojnej zieleni, mnóstwa matowego złota i wszechogarniającej czerni. Pełna gwiazd i księżyca, trumien, pobitego szkła, gotyckich bajek i fantazji. Bijącego serca i zamkniętych powiek. Zawodzenia, buntu, drinków i dreszczy. Prób zaczarowania ciszy. Eksplodujące, opętane emocje są dzikim hymnem wśród kwitnących kwiatów i słodkich trele ptaków, wiatrem w płucach i poskręcanymi myślami.
Magdalena Stąpor, Aleksandra Mielec
Co zainspirowało Florence do nadania tytułu ‘Lungs” jej debiutanckiemu albumowi?
Tytuł został wymyślony zaraz po napisaniu utworu „Between Two Lungs”. „Utwór ukazał mi brzmienie całego albumu(…) Pozwolił mi odnaleźć swój dźwięk, brzmienie(…). Płuca są twoim instrumentem. W muzyce jest tak, że bębny reprezentują bicie serca, a głos to właśnie płuca, dwa najważniejsze elementy. Płuca to tylko ja, tak myślę, a cała reszta to Maszyna.”
“Fuck The Cake, Take The Ice Cream And I Think I Just Punched The Waiter” (“Pieprzyć ciasto, wezmę lody i myślę, że właśnie uderzyłam kelnera”) To jeden z wcześniejszych tytułów, jaki Florence chciała nadać swojemu albumowi. Inspirujący, nieprawdaż?
Authors: Magdalena Stapor, Aleksandra Mielec
Translation: Iwona Slezak
What inspired Florence to give her first album a title ”Lungs”?
Between Two Lungs to wersja deluxe albumu Lungs. Na dodatkowym krążku można znaleźć utwór Heavy In Your Arms, You’ve Got the Dirtee Love, parę remixów, dem oraz nagrania z iTunes Festival 10′.
Dog Days to drugi utwór, w którym tak naprawdę odnalazłam swój własny dźwięk. Nagrałyśmy go wraz z Isabellą Summers (która teraz jest keybordzistką Maszyny) w jej malutkim studio w Crystal Palace. Bębny to tak naprawdę moje bardzo mocne walenie rękami w ścianę. Piosenka była gotowa po miesiącu, bo tylko w nocy miałyśmy czas na tworzenie. Jeździłam tam na rowerze od razu po szkole, co było zresztą strasznie trudne ze względu na to, że droga ciągle prowadziła pod górkę. Tytuł zaczerpnęłam z instalacji Ugo Rondine’a. Przedstawiała ona tęczowe litery ułożone w wers ‘Dog Days Are Over’. Miałam przy sobie mój notes, w którym zawsze zapisuje różne inspirujące mnie fragmenty. Przeglądając go wybieram różne frazy, łączę je i tak powstaje piosenka. Wiele osób mówiło mi, że według nich utwór ten jest o Apokalipsie. Albo wolności. Ktoś powiedział, że o recesji. Ale dla mnie oznacza bycie wolnym w sposobie tworzenia muzyki, zupełnie innym od poprzednich. Oznacza również nowatorstwo w pisaniu tekstów. Zazwyczaj zawsze opisywałam jakieś historie, opowiadania, ale tym razem wszystko kręciło się tylko wokół piosenki, linii melodycznej, wyławianiu przypadkowych rzeczy które kiedykolwiek widziałam lub słyszałam i układanie ich całość.
Piosenka zmieniła się kiedy zaczęliśmy grać ją na żywo i właśnie w takiej wersji nagraliśmy ją z Jamesem. Ale musiałam przenieść wszystkie części ze studia Isy. Dużą część albumu nagraliśmy na takim gównianym keyboardzie Yamahy, który kosztował mniej niż 100 funtów. Mimo wszystko udało nam się zachować jego dźwięk w większości kawałków i jestem z tego strasznie dumna!
Przy nagraniu pisałam same mroczne piosenki i w pewnym momencie wytwórnia zasugerowała że na swoim koncie powinniśmy mieć też coś bardziej optymistycznego. Próbując to zrobić, zdałam sobie sprawę z tego, że może coś poświęcam. Dlatego z bardzo wesołym dźwiękiem pianina i perkusji zestawiłam tekst : “To jest dar/ Który ma swoją cenę/Kto jest tu barankiem/ A kto nożem?’. Królicze serce jest odniesieniem do strachu. Tak bardzo się boję co się wydarzy, bycia w centrum uwagi.
Pierwotnie piosenka była o dwóch miłościach, o tym jak duch twojej byłej miłości zawsze jest w pobliżu gdy zaczynasz kolejny związek. Kiedy twój nowy chłopak cię obejmuje, ty czujesz, że w pewnym sensie nadal jesteś ramionach swojego byłego. Takie kończyny-widmo. ‘Nie nazywam cię kłamcą’ to zdanie, które rzeczywiście raz usłyszałam od mojego chłopaka. Tak więc piosenka jest o przechodzeniu z jednego związku do drugiego, posuwaniu się naprzód.
Jeśli chodzi o tę piosenkę, byłam wtedy w złym stanie psychicznym. Strasznie pijana i źle postępująca czułam się jak zdziczałe zwierzę. Zawróciłam do studia, mając ciuchy z poprzedniej nocy, będąc emocjonalnym wrakiem. Myślałam o skrajnościach jakie kierują tobą kiedy jesteś zakochany, sposób w jaki to przyjmujesz i jak to się zmienia w rozdarcie i łzy. Pierwsza miłość zaczyna się natychmiastowo, ale potem zaczynasz robić błędy a wtedy staje się ona brudna i niebezpieczna. Jak byliśmy w studio nadmiernie zaangażowałam się w ideę wilkołaków. Podjęłam ten temat i nagle wszystkie pomysły wyglądały jak wyjęte z gotyckiego horroru: wilkołaki, ślubne suknie i lizanie bijącego serca. To było świetne, bo zabrało mnie z tego okropnego z stanu w stan twórczości. Kiedy zaczęłam śpiewać refren, grając odpowiednią partię na pianinie nagle zdałam sobie sprawę: ‘Przynajmniej coś z tego wyjdzie’. Ta piosenka jest dla mnie uwolnieniem.
Miałam 16 czy 17 lat kiedy to napisałam. Zakochałam się wtedy po raz pierwszy i zaczęłam wychodzić ze starszą ode mnie grupą ludzi, obserwując na jakiej zasadzie działają ich związki. Była taka jedna para, naprawdę cudowna, ale równocześnie tak bardzo trzewna i intensywna. Koleś nigdy nie uderzył swojej dziewczyny, ale widziałam jak ona przywaliła mu parę razy, zawsze najmocniej jak tylko mogła. Ale to nie była taka prawdziwa przemoc fizyczna, bardziej chodziło o zwierzęcą pasję, która ich do siebie przyciągała. To pokazywało jak destrukcja może być pełna radości i jak pociągające jest bycie w ognistym związku. Nigdy nie było nudno kiedy oni byli w pobliżu, nie wiedziałam jak oni to robią! Ja jestem człowiekiem, który unika konfliktów. Myślę, że piszę o tak intensywnych rzeczach dlatego, że tak naprawdę jestem kiepska w wyrażaniu swojego gniewu.
Ten utwór nie został napisany przeze mnie. Zaczęłam spotykać się z punkowym zespołem o nazwie The Ludes, który kiedyś zagrał tę piosenkę na żywo ale nigdy jej nie nagrał. Jest w niej coś, co mnie głęboko porusza, więc zawsze śpiewałam ją z nimi na scenie. Kiedy wyrzucili ten utwór ze swojej set listy, ja go dodałam do swojej. Jestem bardzo szczęśliwa, że ‘Girl with One Eye’ znalazło się na albumie- to fajne nawiązanie do tamtego okresu mojego życia. Będąc nastolatką ten zespół całkowicie mnie inspirował. To właśnie oni byli powodem, dzięki któremu zaczęłam pisać własne piosenki i prawdopodobnie to również oni sprawili, że moje piosenki są tak mroczne.
To piosenka o elektryczności pomiędzy tobą a chłopakiem, elektryczności tak naprawdę niewypowiedzianej. Kiedy on stoi naprzeciw siebie, nie możesz oddychać, nie możesz myśleć, nie możesz nic robić prawidłowo. Jestem bardzo dziwaczna- jeśli kogoś pokocham staję się niezdolna do robienia czegokolwiek. Pamiętam jak byłam z moim pierwszym chłopakiem- przechodziłam obok okien pub’u i widząc, że on siedzi w środku dosłownie rzucałam się na ziemię i czołgałam po podłodze, a wszystko to z przerażenia! Odczuwam wszystko dość intensywnie: jeśli kogoś lubię to go po prostu lubię; jeśli jestem smutna to jestem smutna.
Słuchałam także dużo hiphopu i chciałam stworzyć coś z podobnym bitem. Uważam, że to najbardziej przyszłościowa muzyka. Nic nie idzie do przodu w takim tempie jak hiphop!
I znów, to bardzo gotycki obraz- bajki i opowiadania Edgara Allana Poe. Czytałam dużo gotyckich horrorów kiedy byłam mała. Również coś w stylu Sylvii Plath- zawsze byłam literackim nędznikiem!
To była pierwsza piosenka, którą w całości napisałam samodzielnie, dlatego umieszczenie jej na albumie wydaje mi się czystym szaleństwem. Ciągle jeszcze byłam w szkole artystycznej a mój gitarzysta, Matt [Allchin, z zespołu Ludes] zostawił mnie. Nie byłam pewna w jaki sposób będę teraz tworzyła muzykę. Ciągle dawałam różne występ,y nie wiedząc przy tym co się wydarzy. Zaczęło się od bębnów, dum, dum. Zawsze interesowałam się chwilami ciszy pomiędzy dźwiękami oraz atmosferą jaką kreuje cisza. To wszystko jest konstrukcją, a wersja finalna?- euforia jaką możesz uzyskać z muzyki. Do tego dochodzi syk studia- kocham syczenie studia!
To także piosenka napisana przez kogoś, kto nie ma pojęciu o robieniu muzyki, więc tworzy wszystko w trakcie. Tytuł zaczerpnęłam z ponurej książki z lat 80., którą znalazłam w second-handzie. Miała wiele świetnych pozycji w środku. Zaczęło się od pocałunku- powietrza, którym się dzielisz całując kogoś. I sposób w jaki cię to wypełnia, a ty nie chcesz by ta bańka pękła.
Tytuł ‘Cosmic Love’ był żartem, ale jak się potem okazało został już na stałe. Miałam największego kaca na świecie pisząc tę piosenkę. Weszłam do studia tuż po zakończeniu ostrego imprezowania, położyłam się na podłodze i chciałam wymiotować. Bardzo ciężko pracowaliśmy nad tym utworem, próbując zrobić coś tej gównianej partii granej na pianinie. I nagle uderzyłam w jeden dźwięk i to było to! Napisaliśmy całą piosenkę w ciągu 10 minut. Pierwszy wers ‘A Falling Star…’ po prostu wyszedł z moich ust, ot tak. Nigdy w życiu nie napisałam piosenki tak szybko, no może poza ‘Kiss with A Fist’.
To była piosenka, którą w całości stworzyliśmy jako cały zespół- większość innych pisałam sama, ewentualnie z jedną osobą. To było dosłowne, mój ówczesny chłopak, który grał w The Ludes zamierzał zbudować trumnę do okładki ich EPki, więc nie miał czasu żeby mnie zabrać do kina. Tyle.
Ta piosenka również została napisana w przeciągu 10 minut. Nigdy wcześniej nie miałam złamanego serca, ale kiedy to nastąpiło zdałam sobie sprawę jakie to wyśmienite uczucie, wręcz odurzające! Nagle uświadamiasz sobie, że te wszystkie małe rzeczy, którymi się do tej pory przejmowałeś nic nie znaczą. Myślisz, że pójdziesz zapić się na śmierć a wtedy wpadasz na niego z jego nową dziewczyną. Czekałeś na najgorsze a kiedy to w końcu się stało okazuje się, że jesteś wolny i nic się nie liczy. Wszystko z ciebie uchodzi i nagle czujesz się właśnie tak: ‘Wychodzę! I nic mnie nie powstrzyma, nic mnie więcej nie zrani! Jestem niepokonana, ponieważ ty mnie tak bardzo skrzywdziłeś!’
Jako dzieciak chodziłam do klubów i zachwycałam się, że ta piosenka pozwala mi poczuć miłość. Rok temu, na Bestivalu występowaliśmy w namiocie z muzyką disco i stwierdziliśmy, że musimy zagrać jakiś fajny cover. Od razu pomyślałam o Candy Stanton! Już podczas przesłuchań, granie tego było tak euforycznym uczuciem! A później występ na żywo- widzieliśmy te wszystkie uniesione w powietrze ręce, widzieliśmy twarze- to takie cudowne uczucie! Byłam ubrana w strój dżina-potwora morskiego i pamiętam jak patrzyłam na mojego gitarzystę w trakcie pierwszych chwytów gitarowych i zaraz potem pojawiła się ta wspaniała reakcja tłumu. Czułam się jakbyśmy rozerwali się na kawałki i eksplodowali w publiczność a oni zrobili razem z nami to samo. To uczucie, którego nie da się wyrazić. Jestem strasznie podekscytowana, że teraz podczas moich występów live będę mogła grać jedną z moich ulubionych piosenek.
Dodatkowe utwory, które pojawiły się na zagranicznych wydaniach albumu:
Designed by Adrianna Polcyn | © Florence + The Machine Fan Club PL 2013 - 2017| Powered by Wordpress